Teatr ogromny: „Pogrom w przyszły wtorek”

Teatr ogromny: „Pogrom w przyszły wtorek”

13 kwietnia 2018 r.

Pogrom w przyszły wtorek to piąta powieść z cyklu o komisarzu Maciejewskim, za którą w 2014 roku pisarz otrzymał dwie Nagrody Wielkiego Kalibru, jurorów i czytelników, oraz Kryminalną Piłę. W 2017 na jej podstawie powstał plenerowy spektakl łączący elementy teatru i kina, a w 2018 autor i reżyser zostali zań uhonorowani Nagrodą Artystyczną Miasta Lublin.

Spot przed Galą Kultury 2018

Zapowiedź premiery

Adaptacji podjął się M. Wroński, sztukę wyreżyserowali Łukasz Witt-Michałowski (teatr) i Norbert Rudaś (film). W rolach głównych wystąpili Przemysław Sadowski (Zyga Maciejewski), Mirosław Zbrojewicz (mjr Grabarz), Matylda Damięcka (Róża) i Agnieszka Wielgosz (Izabela Walak). Za produkcję odpowiadały Fundacja Sceny InVitro i agencja Vena Art. Umieszczone na jej stronie, oprócz zdjęć z planu i z premiery, licząca ok. 80 nazwisk lista płac i ok. 40 podziękowań dla partnerów dają wyobrażenie skali przedsięwzięcia.

To wielka sztuka, przekraczająca poziomem lokalność, mimo że skoncentrowana w i na Lublinie. Publiczność była świadkiem wydarzenia kulturalnego na poziomie europejskim. Już samo udźwignięcie projektu od strony technicznej okazało się mistrzostwem

– napisał dzień po premierze ks. Rafał Pastwa (gosc.pl). Najlepszą recenzją była jednak publiczność, która wcześnie rano ustawiała się w kolejce po wejściówki, bo tych dla wszystkich nie mogło wystarczyć. Zdarzały się także głosy cierpkie, jak Andrzeja Z. Kowalczyka („Kurier Lubelski”):

Wspomniałem o fanach komisarza Maciejewskiego, ale wyznam, że mnie do ich grona trudno zaliczyć. Z całego cyklu przeczytałem dwie powieści; i to akurat takie, których akcja rozgrywa się w latach międzywojennych. Odniosłem jednak wrażenie, iż twórcy widowiska inaczej niż bywa to w tradycyjnych „kryminałach” rozłożyli punkty ciężkości. Bardziej aniżeli kryminalna intryga zdaje się interesować ich społeczny i polityczny klimat początków Polski Ludowej. Co w znacznym stopniu udało się pokazać, choć nie uniknięto przy tym paru stereotypów, dość mocno już zużytych. Ale to da się zrozumieć i uzasadnić. Natomiast zbyt daleko idąca wydaje mi się wyrażona przez odtwórcę roli (dobrej!) Maciejewskiego Przemysława Sadowskiego nadzieja, że widzowie odnajdą w spektaklu pytania o „aktualną kondycję naszego biednego kraju”. Jeśli nawet ktoś chciałby doszukiwać się takich paraleli, to byłyby one bardzo odległe.
Natomiast wręcz przeciwnego zdania był Kacper Sułowski („Gazeta Wyborcza”), według którego
teatralno-filmowa adaptacja Pogromu w przyszły wtorek na dziedzińcu Zamku Lubelskiego - premiera 14 lipca - urzekła nie tylko formą. Choć akcja rozgrywa się ponad 70 lat temu, obejrzeliśmy spektakl o Polsce 2017.
Za to Jarosław Cymerman (teatr-pismo.pl) w recenzji pod znamiennym tytułem Lublin post-apo zwraca uwagę na aspekty czysto artystyczne:
Obok nadspodziewanie przekonującego aktorstwa siłą tego widowiska jest bardzo umiejętne połączenie planu teatralnego z elementami filmowymi (za ich reżyserię odpowiadał Norbert Rudaś). Nie tylko elementy te stanowią wypełnienie pomiędzy scenami granymi na żywo, ale też często obydwa plany się na siebie nakładają – na przykład gdy obecny na scenie aktor „rozmawia” z projekcją filmową albo, jak to ma miejsce w scenie otwierającej spektakl, gdy major Grabarz zamiast odczytywać zeznania świadczące o chwalebnych kartach okupacyjnej przeszłości Maciejewskiego, włącza nagrania niczym prezentację multimedialną. Z kolei tytułowemu pogromowi towarzyszą fragmenty zupełnie współczesnych telewizyjnych relacji. Tego typu zabiegi pomagają widzowi siedzącemu na dziedzińcu dawnej gestapowskiej i bezpieczniackiej katowni dostrzec w widowisku coś więcej niż tylko historyczną rekonstrukcję. I nie chodzi tu o dość proste i niezachowujące oczywistych proporcji odniesienie do współczesnej sytuacji politycznej czy głos w toczonej swego czasu żywo dyskusji nad sytuacją Żydów w Polsce tuż po tragedii Holokaustu. Uważny odbiorca ma bowiem w trakcie tego niemal trzygodzinnego widowiska szansę na głębsze zrozumienie sytuacji tych, którzy w 1945 roku przeżywali instalowanie nowego ustroju w Polsce.

Po pierwszym z przedstawień autor i Ł. Witt-Michałowski otrzymali od prezydenta Krzysztofa Żuka pamiątkowe Medale 700-lecia Lublina. Ł. Witt-Michałowski i N. Rudaś zostali także za swoją realizację wspólnie wyróżnieni tytułem Człowieka Roku 2017 w kategorii Kultura w plebiscycie „Dziennika Wschodniego”.

Premiera miała miejsce 14 lipca 2017 na dziedzińcu Zamku w Lublinie, czyli w dawnym więzieniu, którego więźniem jest na początku powieści i sztuki jej bohater. Do tej pory odbyło się pięć przedstawień plenerowych w tym samym miejscu, w tym jedno ryzykowne dla ludzi i sprzętu, bo w rzęsistym deszczu. Trwają rozmowy w sprawie repertuarowego grania Pogromu... na zwykłej, zadaszonej scenie teatralnej.

Fot. Marta Żurawska. Więcej zdjęć w galerii