„Morderstwo pod cenzurą" było książką, która pozwoliła M. Wrońskiemu zacząć myśleć o życiu wyłącznie z pióra. Nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru (2008), wydany po rosyjsku (2013), stał się także inspiracją do „polskiego Sin City”: Tej cholernej niedzieli (2014).
Ta cholerna niedziela (2014), nominowany do licznych nagród za animację film w reż. P. Kotyńskiego, powstał na motywach Morderstwa pod cenzurą. Scenariusz napisał M. Wroński, a komisarzowi Maciejewskiemu głosu użyczył Mirosław Zbrojewicz, późniejszy odtwórca roli mjra Grabarza w teatralnej adaptacji Pogromu w przyszły wtorek (2017).
Nie zdziwię się, jeśli niebawem zaczną być organizowane wycieczki śladami bohaterów Komisarza Maciejewskiego
– napisał proroczo recenzent Wirtualnej Polski w listopadzie 2007 r., tuż po premierze pierwszego wydania Morderstwa pod cenzurą. Od kilku lat co roku oprowadzają turystów śladami komisarza Maciejewskiego lubelscy przewodnicy, a z inicjatywy Stowarzyszenia „Homo Faber” powstał projekt Szeptany Lublin, do którego zaproszono także autora, by oprowadził po Lublinie retrokryminalnym. M. Wroński w pierwszych wywiadach po rozpoczęciu swego cyklu powieściowego również często mówił o „znakach popkulturowych”, jakie tworzą dla miasta bohaterowie literaccy, np. w rozmowie z Magdaleną Bożko („Dziennik Wschodni”).
Pierwsza powieść o komisarzu Maciejewskim przyniosła jednak autorowi status pisarza nie tylko lubelskiego, lecz rozpoznawalnego w całym kraju.
Marcin Wroński w swojej książce skutecznie daje świadectwo tego, że dobry kryminał może być lekturą łatwą, przyjemną, ale jednocześnie niebanalną. Śledząc z zapartym tchem kolejne śledcze działania komisarza Maciejewskiego, miałem jednocześnie wrażenie, że mam do czynienia z lekturą, która daje mi o wiele więcej, niż rozrywkę [...]. Autor potrafił wykreować świat, który mnie zaintrygował, żeby nie powiedzieć zafascynował.
Wiktor Serafin, Onet.pl
Autor pokazał, że nie stoi w miejscu. W 2007 roku napisał bardzo dobrą i słusznie cenioną powieść. W rok później spod jego pióra wyszła książka jeszcze lepsza.
Kamil Janicki, Histmag.org
Jestem absolutnie zachwycona, szczególnie że odkryłam, iż moje niezwykle nudne zajęcia z łaciny odbywają się prawdopodobnie… w gabinecie Maciejewskiego. Czy może być coś piękniejszego?
Maryla Kowalska, „QFant”
Maciejewski nie musi specjalnie dbać o reputację. Nie ukrywa skłonności do butelki ani życiowej abnegacji. Za to jak nikt porusza się w wieloetnicznym mieście, bezpardonowo szukając sprawców w środowiskach polskiej żulii i żydowskich komunistów. Kiedy trzeba, korzysta z pięści (jest zapalonym bokserem), a kiedy indziej fabrykuje dowody albo robi użytek ze służbowego browninga. Cóż, kryminał retro ma swoje zalety, które pewnie doprowadzają do pasji postępowych świętoszków. Na ich nieszczęście wydawnictwo W.A.B. zapowiada kolejne dwa tomy z cyklu przygód lubelskiego nonkonformisty.
Bożydar Brakoniecki, „Polska. The Times”
Werdykt starcia Skandynawia–Polska jest całkiem optymistyczny – nokautu co prawda nie ma, ale na punkty Morderstwo pod cenzurą bije niejeden kryminał naszych zamorskich sąsiadów.
Dramatyzm akcji Wroński rozładowuje dobrze wyważoną ironią w narracji, ale z jeszcze większą przyjemnością czyta się inteligentne, cięte dialogi. Można wśród nich wyłowić kilka błyskotliwych "one-linerów", jakich nie powstydziłby się dobry hollywoodzki scenariusz.
Michał Stanek, zaokladkiplotem.pl
Wróżę panu podkomisarzowi jasną przyszłość, bo jest postacią dość nietuzinkową i niejednoznacznie dobrą, a powieści o nieskazitelnych policjantach już od dawna są passe.
Agnieszka Mazur, female.pl
Morderstwo pod cenzurą to książka, której fanom kryminałów nie wypada nie znać
Magdalena Czerwińska, kawerna.pl