Portret wisielca, kolejny kryminał o komisarzu Maciejewskim, znów nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru. Pora na przegląd ciekawszych i obszerniejszych recenzji. Wynika z nich, że nowa książka M. Wrońskiego to nie tylko kryminał, lecz także jakże aktualna powieść społeczna.
Wroński [...] pisze coraz lepsze książki
– rymuje Jacek Szczerba w lipcowych „Książkach. Magazynie do Czytania”.
Zaś miesiąc wcześniej w tym samym magazynie Robert Ostaszewski ironizował:
[Wroński] jest nie lada oryginałem. Zamiast – tak jak zwykli to robić kryminaliści – tworzyć serie książek opartych na tym samym schemacie fabularnym, Wroński się bawi. Jego retrokryminały [...] różnią się i konstrukcją, i tematyką, i stylem, i czasem, i nastrojem. Nie inaczej jest w najnowszej powieści [...].
Wyjątkowość Portretu wisielca polega właśnie na [...] doskonałym spasowaniu [...] opowieści z wykreowaną osobowością literackiego bohatera. [...] Choćby i jego przełożeni uwikłani w partykularne interesy partyjne i ideologiczne, układy zawodowe i finansowe, nie wiadomo jak naciskali, sugerowali, a nawet wręcz wyręczali Maciejewskiego z właściwych działań, to tenże wbrew wszystkim i wszystkiemu, niczym taran, będzie parł do przodu. I to jest siła jego postaci
– w entuzjastycznej wręcz recenzji chwali śledztwo kom. Maciejewskiego Leszek Koźmiński – twórca festiwalu literackiego Kryminalna Piła, recenzent i oficer policji zarazem.
Jedno jest pewne, po tej lekturze baczniej będziecie przyglądać się portretom wisielców!
– pisze Anna Ruszczyk (gazetasledcza.pl).
Ja odebrałem powieść Wrońskiego przede wszystkim jako przestrogę przed brunatnym odorem antysemityzmu trawiącego Polskę przed wojną. Trudno czytać Portret wisielca poza kontekstem współczesnego wzrostu ksenofobii i hejtu wobec uchodźców i imigrantów, a także mniejszości takich jak romska".
– ocenił Jakub Nikodem w Culture.pl.
Autor zdecydował się przenieść istotę kwestii kryminalnych na poziom umysłowy, dotyczący ludzkich ambicji, wrażliwości oraz presji otoczenia
– zanotował nie bez zaskoczenia Patryk Nalepka dla Kulturatki.pl.
Zresztą nie chodzi tylko o różnice wyznaniowe czy narodowościowe, ale też klasowe i majątkowe. W opisanej rzeczywistości w oczach zamożnego Polaka, biedny student ze wsi i uczeń jesziwy znaczą równie mało. Czytając/słuchając warto się nad tym zastanowić, podobnie jak nad tym, jak nadal niewiele się w tej kwestii zmieniło
– uważa autorka SzczerychRecenzji.pl.
Ósmą już powieść o komisarzu Maciejewskim jako kryminał na lato polecają Pozycje obowiązkowe.pl oraz Xiegarnia.pl. Zaś autor powiedział Beacie Zatońskiej (TVP.info):
Kwinto w filmie „Vabank” powiedział, że woli kraść par excellence jako złodziej, niż jako prezes czy dyrektor. Z podobnego powodu wolę kłamać jako pisarz niż poseł na Sejm. Szczególnie że przynajmniej powieść gatunkowa to oszustwo kontrolowane i jednocześnie gra o jasnych regułach.